Ostatnie tygodnie to festiwal opowieści o tym, jak to Polacy grabieni są przez banki. W ramach tych opowiastek budowano wątki poboczne: zmanipulowane stopy procentowe, zmanipulowana stawka referencyjna, oszukane niskie stawki depozytów. Tak, Polacy padli ofiarą wielkiego WIBORowego oszustwa. Próbuje wmówić im się, że wysokie raty kredytów, wynikające z podwyżek stóp procentowych przez NBP to wina banków. Cel tych zabiegów nie jest jasny, ale zapewne chodzi o a) przykrycie realnych problemów, b) znalezienie kozła ofiarnego obecnej sytuacji, c) próbę wypromowania się w mediach głosząc ładnie brzmiące teorie spiskowe.
A teraz przejdźmy do faktów.
WIBOR
Koszt pieniądza w polskiej gospodarce wyznacza NBP. Taki ustrój przyjęliśmy dekady temu. Polski złoty nie posiada przywiązania do złota czy rezerw walutowych, więc jego podaż jest w teorii nieograniczona (tzw. fiat currency). Aby zapewnić stabilność cen w takim reżimie niezbędne było powołanie instytucji niezależnego banku centralnego, który w reakcji na inflację ma podnosić koszt pieniądza, redukować płynność i prowadzić do stabilizacji inflacji. Tak się właśnie obecnie dzieje. NBP podnosi stopy procentowe. Bardzo agresywnie (bowiem jest spóźniony1) oraz komunikując przyszłe ruchy (zapowiada kolejne duże podwyżki stóp z wyprzedzeniem). I tutaj dochodzimy do pierwszego zarzutu wobec stawki WIBOR:
WIBOR “oderwał” się od stopy NBP.
Jest to oczywista nieprawda. Jeżeli w ogóle ta stawka się oderwała, to z reguły była ona zbyt niska względem poziomu stóp NBP.
Wykres poniżej przedstawia oficjalne dane dotyczące WIBOR3M oraz średnią stopę NBP w kolejnych 3 miesiącach. Jak widać WIBOR3M systematycznie *niedoszacowywał* podwyżek ze strony NBP.
Dlaczego patrzymy na 3 miesiące do przodu? Bowiem o tym tutaj mówimy - o stawce kosztu pieniądza na najbliższe 3 miesiące. Taką samą sytuacje zaobserwujemy chociażby w USA, gdzie Fed dopiero co zaczyna podwyżki stóp, ale stawki 3M już dyskontują kolejne ruchy (na wykresie LIBOR3M i środkowy przedział głównych stóp amerykańskiego banku centralnego)2.
Kolejnym podnoszonym problemem miało być, iż:
WIBOR “jest wyssany z palca”.
Jest to również nieprawda. Stawki WIBOR ustalają się bardzo blisko rynkowych poziomów innych stóp procentowych jakie obserwujemy na rynku. Czy to stóp procentowych na rynku walutowym, transakcji depozytów overnight czy transakcji zabezpieczonych typu repo. Na wszystkich dokonuje się transakcji na miliardy złotych. Poniższy wykres przedstawia stawkę WIBOR 1W, stawkę POLONIA oraz stopę procentową za PLN na 1W na rynku walutowym.
Z WIBORem nic więc się nie dzieje. W zgodzie ze sztuką podążą za stopami procentowymi NBP, który chce podnieść koszt pieniądza w czasie. Nie jest zmanipulowany, nie jest za wysoki, jest tam gdzie mniej więcej kształtuje się koszt pieniądza (wyznaczany przez NBP) na najbliższe 3 miesiące.
STAWKI DEPOZYTÓW
No dobrze, ale jeżeli NBP wyznacza koszt pieniądza, z WIBOR jest wszystko OK, to czemu stawki na depozytach są tak niskie?
Odpowiedź jest prosta - bo jest ich za dużo. A jak z pierwszych lekcji ekonomii wiemy (popyt/podaż), gdy czegoś jest za dużo, to cena spada. Tak dzieje się obecnie ze stawkami na depozytach. Sektor bankowy nie potrzebuje obecnie tych pieniędzy, ponieważ jedyne co może z nimi zrobić to kupić za nie kolejne obligacje Skarbu Państwa (których ma bardzo dużo i ostatnio ciągle tracą na wartości) albo ulokować w NBP (co jest opodatkowane podatkiem bankowym). Nie udziela za nie kredytów. Oprocentowanie depozytów jest więc niskie.
A skąd w ogóle taka nadpłynność? Tutaj należy cofnąć się do roku 2020 oraz “Tarcz” pomocowych zastosowanych wobec zamknięć gospodarki w związku z pandemią. W tamtym okresie kraje wybierały różne rodzaje pomocy dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Jedne wybierały pomoc kierowaną bardziej przez gwarancje państwa dla kredytów udzielanych przez prywatny sektor bankowy, inne (jak Polska) bezpośrednie transfery pieniędzy od Państwa (wsparte skupem obligacji od NBP → bezpośrednie zwiększenie podaży pieniądza, czyli tzw. “dodruk”). Dodatkowo, olbrzymie kwoty, tej w zamyśle tymczasowej pomocy, umarzano. W rezultacie powstała istotna nadwyżka depozytów nad kredytami, która dzisiaj spowalnia wzrost oprocentowania depozytów. Siły rynkowe natomiast działają i stawki na depozytach powoli idą w górę. Banki powoli robią miejsce na nowe obligacje skarbowe, bądź skuszone coraz wyższym oprocentowaniem w NBP decydują się podnosić oprocentowanie. I te stawki będą powoli piąć się w górę, aby docelowo osiągnąć punkt równowagi (stawki depozytów bliżej stóp NBP). Ingerencje polityków nic tutaj nie zmieniają. Ten proces jest jednak spowolniony przez istotną nadpłynność. Docelowo, w horyzoncie kilku kwartałów sytuacja ta powoli będzie się jednak normalizować. A jeżeli komuś realnie zależałoby na przyspieszenie tego procesu to Ministerstwo Finansów mogło wiele miesięcy temu podnieść oprocentowanie oferty obligacji detalicznych i ściągnąć część nadmiaru pieniądza z rynku. Nic takiego nie zrobiło.
STAŁA STOPA
Ok, WIBOR jest OK, ale ciągle rośnie. Czy nie możemy w takim razie mieć kredytów na stałą stopę?
Możemy i mamy (do 5-lat). Ich oferta jest dostępna w bankach od dawna, jednak nie cieszyła się popularnością, gdy stopy procentowe były zerowe, bowiem jej koszt był wyższy niż stopy zmiennej (5-letnia stała stopa uwzględniała bowiem pewne podwyżki stóp w przyszłości). Na dłuższą stałą stopę nie mamy dzisiaj infrastruktury. Brakuje u nas podmiotów, które byłyby zainteresowane odbieraniem ryzyka stopy procentowej na kilkanaście lat (jak fundusze emerytalne czy ubezpieczyciele na życie). Oprocentowanie tych kredytów jest obecnie jednak bardzo wysokie (blisko 8%), co wynika z oczekiwań na bardzo wysokie stopy NBP w najbliższych 5 latach.
DLACZEGO OCZEKIWANIA NA STOPY NBP SĄ TAKIE WYSOKIE?
No dobrze, ale czemu w wielu innych krajach stopy procentowe rosną mniej? Jak można pomóc kredytobiorcom? Dlaczego w Polsce stopy są takie wysokie?
Ponieważ na każdy problem w Polsce odpowiada się transferami pieniędzy przez Państwo. Polska gospodarka jest przegrzana3. Inflacja bazowa wynosi 7%-8%, inflacja ogólna bliżej 13%4. Konsumpcja jest zbyt wysoka, inflacja wszechobecna. Za dużo jest pieniądza, który wylewa się przez kurs walutowy (słabość złotego). Dodatkowo, rząd stosuje wobec inflacji działania pozorne, bądź nawet podnoszące inflację w dłuższym terminie. Tak ocenić należy również ostatnie propozycje odnośnie “pomocy kredytobiorcom”. Ogólny charakter wakacji kredytowych oraz sztuczne obniżanie WIBORu nową stawką skończy się z dużym prawdopodobieństwem, większą ilością pieniądza w systemie i wyższym popytem, który będzie przekładał się na wyższą inflację. Bank centralny nie ma więc wyjścia i musi podnosić stopy procentowe, bowiem inaczej ryzykuje załamaniem waluty. W reakcji na “pomoc” raty kredytów będą zapewne wyższe5.
Jeżeli więc ktoś realnie chce pomóc kredytobiorcom to powinien zgłaszać postulaty zacieśnienia polityki fiskalnej, tak aby koszty obniżenia inflacji rozłożyć na większą grupę obywateli, niż tylko kredytobiorców. Przykładowo, wycofanie się ze szkodliwej reformy obniżki PIT czy części transferów socjalnych doprowadziłoby do zmniejszenia presji na NBP na podwyżki stóp. Koszt kredytów na stałą stopę byłby mniejszy. O tym jednak od “obrońców” kredytobiorców nie usłyszycie, bowiem nie przyniosłoby to im planowanego rozgłosu6.
MR
Autor jest pracownikiem sektora finansowego
O tym, że należy zacząć podnosić stopy procentowe pisałem w maju 2021.
Generalnie jednak wcale nie musi być tak, że stawka -IBOR chodzi blisko stopy referencyjnej. Dużo zależy tutaj od struktury płynności rynku międzybankowego. Jest to zagadnienie zbyt skomplikowane na ten wpis, ale dla ciekawostki wrzucam wykres stopy referencyjnej banku Rumunii oraz ich lokalnej stawki ROBOR 3M. Wszystko to zależne jest jednak od banku centralnego i to on, i tylko on, ustawia tutaj reguły gry.
Problem inflacji w Polsce opisałem tutaj:
Ostatni odczyt wyniósł 11% r/r, ale jest on zaniżony przez sztuczne obniżenie podatków pośrednich.
Będzie oczywiście pokazywane, że nowa stawka od kredytów jest niższa niż WIBOR3M, ale bez tej całej “pomocy” WIBOR3M byłby zapewne niższy niż nowa magiczna stawka.
Warto również budować infrastrukturę pod kredyty o dłuższej niż 5-lat stałej stopie na przyszłość, jednak bez obniżenia inflacji ich koszt nadal będzie wysoki.
Mam pytanie, bo o tym nikt nie wspomina. Skoro WIBOR ma za zadanie pokrycie kosztu pożyczenia pieniądza, a bank na dany kredyt(jeśli w danym momencie pieniędzy nie ma) musi tę gotówkę pożyczyć z innego banku, to jak to się ma do zmiany kosztu tego pieniądza w czasie? Skoro koszt pożyczki bank ponosi w danym dniu, to czemu kredytobiorca nie ma wpisanej stałej stawki z danego dnia, tylko zmienną? Z drugiej strony - jeżeli tych transakcji nie było, co pozwalało na manipulacje wskaźnikiem, oznacza, że banki te pieniądze miały. Jak zatem ma się to do faktu, że banki na udzielanie kredytów brały środki z depozytów, które obecnie są jakieś ~5% dalej od wiboru? Czyli różnica między oprocentowaniem lokaty a kosztem kredytu to czysty zysk banku, który teoretycznie jest nielegalny, bo bank ma zarabiać jedynie na marży, tak?
nie ma infrastruktury i juz po sprawie. wytlumaczone. to jest kurwa podstawa rozmowy o ucywilizowaniu rynku kredytow hitpotecznych. to powinni zorganizowac w trybie priorytetowym. to jest jakis ponury zart.